Quantcast
Channel: W Pieguchowie
Viewing all 390 articles
Browse latest View live

Powrót!

$
0
0

Nie mój, ale Edyty Bartosiewicz:) Tyle lat ja i inni fani czekaliśmy i chyba się doczekaliśmy:) Dopiero dziś mogłam zobaczyć nowy teledysk do piosenki Rozbitkowie. Na youtube niestety nie udostępniają go w US, ale na wrzucie i pudelku już tak:P

I tak sobie spokojnie oglądam i buzia coraz bardziej mi się uśmiecha, bo o 0:59 kierunkowskaz z KATOWICAMI!!!!!!!

katowice

Oglądam dalej a tu nasz tunel pod katowickim rondem! Ale jaja! Znalazłam artykuł, że rzeczywiście teledysk był kręcony w drodze i na koncercie na Polach Marsowych w Parku Śląskim! Moim parku, gdzie w maju chodziłam z Matkasem i jeździłam na rowerze z Osobistym Ojcem:D Oj, szkoda, że nie mogłam zostać do końca czerwca i wybrać się na koncert Edyty:(

Tu artykuł.

Płyta we wrześniu! To czekam i się doczekać nie mogę, bo Edyta pomimo 15 lat przerwy brzmi tak samo jak kiedyś:)

 

A żeby nie było tylko o Edycie to i moja pierwsza bożonarodzeniowa praca w tym roku:) Wracam do haftowania małych zestawów NMI. W zeszłym roku udało mi się upolować na ebayu kilka wymarzonych od lat zestawów i teraz się za nie biorę. Na pierwszy ogień poszedł kardynałek:) Oj, sporo ich ostatnio widziałam i słyszałam:) One też lubią lato i ciepłe temperatury:D

DSC01973

Kardynałek na plastikowej kanwie haftowany dołączonym do zestawu kordonkiem. Od spodu dokleiłam czerwony filc, to już moja inwencja:P Wymiary 7x7,5 cm.

DSC01975

 

Mykam, trzeba się nieco kopnąć na Czerwonce, bo słońce tak pięknie świeci:) A w nocy posłucham i pooglądam sobie jeszcze Edytę w labie:) A Wy śpijcie dobrze:)

 

Dziękuję za komentarze! Cieszę się, że moja Mała Mi tak Wam się spodobała:)

 

fejferek – Pamiętak jak Kometa wchodziła do kin, byłam wtedy w LO i musiałam Maćka zaciągnąć:P Wszystkie HAEDy jak dla mnie mają jedną poważną wadę, której nie da się wyeliminować – są kobylaste! :P I to mnie od nich odrzuca! W życiu nie chciałabym się uwiązać czymś tak dużym. Choć pewnie sporo osób sobie myśli, że wariatka z tej Pieguchy, bo ciągle coś małego haftuje, nie umie ona nic normalnych rozmiarów wyxxx? :P

chwilotrwaj – Hatifnatów się bałaś? Przecież oni tacy sympatyczni i przyjacielscy, a w czasie burz lubią się przytulać:D

iwonan_1 – A myślisz, że ja nie fałszuję? Rodzicki śpiewali w liceum w chórach, a mnie druhna jak byłam zuchem to nie chciała:P A ze śpiewu nigdy nie dostałam więcej niż 3 :( I tak nie przeszkadza mi to śpiewać:) Zwłaszcza ostatnio w labie, jak prawie nikogo nie ma na wydziale:D Tylko rmf i ja zawodzimy do Księżyca:P

Katarzyna G – Opinie o Muminkach są różne, słyszałam, że małe dzieci boją się Buki, a moi znajomi ze studiów mówili zawsze, że Muminki są nudne:(

 


Wycieczka!

$
0
0

Niedługo kładę się spać, bo ledwo żyję, a jutro pobudka o 4 rano! Od 5 lat czekałam na to! Wreszcie, kiedy mój kolega zorganizował wycieczkę specjalnie dla mnie (dobrze, że reszta osób z dwóch autokarów nie wie o tym:P) uda mi się pojechać! Zawsze byłam w Polsce w czasie tej wycieczki, a w zeszłtym roku nie zorganizowali jej wcale.

A tyle czekałam na Mackinac Island!!!!!!!!

Map

Wyspa, która jest parkiem narodowym i zabroniony jest na niej wszelki ruch samochodowy czy motocyklowy. Jedyne „pojazdy” dozwolone to rowery i konie:) Na wyspę dostać się można tylko promem.

islandairview

A obok Mackinac Bridge, który mam już na kilku naparstkach:)

800px-Mackinac_Bridge

Mykam się spakować i spać! Prawie 12h godzin na miejscu, więc nie mogę ziewać non stop:P

 

Udanego weekendu!

 

Dziękuję za komentarze i odwiedziny:)

 

Matkas – Ty się tak nie podmilaj:P I tak Cię kocham:) I wszystko pamiętam!

fejferek – 3m? To jakiś koszmar, dobrze że nie widziałam:( Ale jak Chinka to pewnie zakończy się sukcesem:P Zwiastun Grawitacji już od dawna w sieci i pewnie, że czekam:) Jak już pisałam, u mnie premiera w październiku.

cornelka2 – Bardzo lubię haftować na kanwie plastikowej i coś czuję, że i Pani się spodoba:)

Obłędnie!

$
0
0

Dziś po 2 w nocy wróciliśmy. Było obłędnie! Uwielbiam takie wycieczki, choć jestem obecnie ledwo żywa, nogi włażą mi do d..., stopy bolą niemiłosiernie i trochę mam problemy z kontaktowaniem, ale było warto chodzić cały dzień i nie zatrzymywać się ani na chwilę! Zdjęć mam prawie 560:P

Mackinac Island odwiedzona – kolejne marzenie mogę skreślić z listy:)

Clipboard01

Jedyne co się niezupełnie udało to pogoda:( Niestety ostatnio ochłodziło się i wczoraj było max. 18C :( Ale od jutra ma już być cieplej!

To tyle na teraz, muszę jeszcze zebrać nieco sił, bo trzeba dziś odwiedzić lab i nieco stopy rozchodzić przy okazji pomiarów:P Wpisy wycieczkowe i wszystkie inne obiecane (sporo prac czeka na pokazanie) na pewno pojawią się na blogu, tylko jeszcze nie wiem kiedy. Mój ostatni rozkład dnia nie sprzyja pisaniu na blogu.

 

Pracowitego tygodnia wszystkim życzę! To że lato nie znaczy, że mamy się opinkalać:P

 

Dziękuję za wszystkie życzenia udanej wycieczki, jak widać spełniły się:D

 

aeljot – Dzięki za link i pamięć! Gazetki już mam i macam:) Jak pisałam na blogu, nie mogłam się na nie doczekać i po prostu musiałam je kupić w pierwszym dniu jak tylko pojawiły się w Joann:) Teraz czekam jeszcze na halloweenowe wydanie Just Cross Stitch, bo ostatnio pojawił się numer z ornamentami świątecznymi:P

Brązowy czy pomarańczowy?

$
0
0

Ostatni z Bucillowych hafcików w najbliższym czasie. Niestety, ale mulina słabej jakości psuje radość z haftowania:(

Słonecznik – jeden z moich ulubionych kwiatów:) Trzeci zestaw kupiony w Kanadzie. Został jeszcze jeden, ale musi poczekać:P

DSC01942

Jeden x zrobiłam w drugą stronę:P Ale już nie miałam siły pruć, więc będzie taki nieidealny:D

Tym razem dodałam zieloną wstążkę. A jak Wam się podoba mój nowy skrawek materiału? Z nowej kolekcji w Joann. Po prostu musiałam kupić 6 cali:D

DSC01940

Odnośnie tytułu notki. Nie wiem kto przypisuje kolory do legendy i mulin w zestawie, ale ździebko się zdziwiłam opisem środka słonecznika:P W legendzie jak byk pomarańcz, a mulinki brązowe. Hmmm, zresztą kto to widział pomarańczowy słonecznik? Same spójrzcie! Tak samo było ze słońcem i kwiatkami, które już Wam pokazywałam. Tam różowa mulina była wg Bucilli czerwona:P

DSC01933

DSC01936

Bardzo podobają mi się te malutkie backstitche w środku słonecznika! Trochę z nimi poszalałam i nie są wg wzoru, ale zbyt zmęczona byłam:(

DSC01944

Dobra koniec tego pisania, nie mam ostatnio sił i czasu na dłuższe wpisy. Mykam do mojego monochromatyczego (czyt. czarnego) hafciku:) Kocham czarny kolor (właśnie siedzę w czarnej koszulce:P), ale trzeci dzień pod rząd czarna mulina to za dużo! Jutro muszę skończyć! Ostatnio coś chłodniej było, wczoraj w nocy tylko 10C. Wieczorem najpierw chowałam się pod śpiworem a później pod moją zimową kołdrą:( Normalnie jak tak zimno to nic się nie chce, zwłaszcza haftować:( Najchętniej by się człowiek zwinął w kulkę i przykrył kołdrą po uszy. Ja chcę powrotu moich 34 stopniowych upałów! Bosko wtedy było!!!!!!!!!!!!

 

Dzięki za odwiedziny i komentarze!

 

edytag74 – Nie, ja kocham upały! Nad Niagarą było upalnie, a tak samo zmęczona wróciłam:P

Katarzyna G – Jedni się opinkalają, inni opindalają, a ja obecnie zapierniczam:D

 

Pieguchowy sposób na tamborek :D

$
0
0

Czyli ten jedyny i prawidłowy, bo przecież na takim badziewiu nie da się haftować:P No dobra, niech każdy robi co chce z tamborkami:)

Od razu zaznaczam, że pewnie nie jest to wersja ostateczna mojej techniki oprawiania haftów w tamborki, ale taka jest na dzień dzisiejszy po 17 haftach oprawionych w ten sposób. Jeśli komuś się przyda to będzie mi miło, jeśli nie to przynajmniej będzie dla mnie, bo sklerozę już mam:P Sposobów na tamborki pewnie jest kilka, w gazetkach xxx znalazłam opcję z filcem i podwójnym materiałem, ale jakoś do mnie nie przemówiła. Sposób poniżej to efekt własnych przemyśleń, sugestii Matkasa i tamborka, który pokazywała u siebie Edyta.

Dobra, to zaczynamy!

Potrzebne materiały to oczywiście tamborki:)

DSC09592

Kartoniki po rajstopach – tu podziękowania dla sponsora – Matkasa:D

DSC09589

Hafcik, taśma dwustronna, nożyczki i karton. Aaaa! I oczywiście trzech kibiców, bez których nie dałabym rady – dwie Kachny i Elvis:P

DSC09594

Na kartonikach ołówkiem odrysowujemy wewnętrzny i zewnętrzny obwód środkowej części tamborka.  

DSC09630

Dodatkowo chętni mogą na grubym kartonie odrysować wewnętrzny obwód.

DSC09633

I wycinamy. Ja mam takie “małe” chirurgiczne nożyczki:P

DSC09637

DSC09597

Karton dosyć gruby mi się trafił w Tesco, tzw. z podwójnym fletem. Z wielkim poświęceniem nosiłam go przez całą Silesia City Center. Więc jak w maju widziałyście dziewczynę z kartonem pod pachą np. w empiku, to byłam ja:P

DSC09599

Teraz do dzieła rusza taśma dwustronna. Przynajmniej dwa małe kawałeczki przyklejamy do tamborka.

DSC09603

A na to kartonik z zewnętrznym kołem. Zwykle trzeba go jeszcze na wymiar dociąć.

DSC09605

Na to przykładam haft (nie przyklejam, choć pewnie można) i zamykam tamborek.

DSC09608

Jak widać oszczędna jestem w zapasie kanwy dookoła haftów:P Dlatego od spodu musiałam hafcik przykleić taśmą dwustronną do kartonika.

DSC09610

DSC09612

Ździebko jeszcze odstawał, więc dodałam nieco taśmy.

DSC09614

Lepiej, nie?

DSC09616

Na to wszystko idzie kartonik z wewnętrznym kołem.

DSC09618

Nie przyklejam go tylko wciskam na siłę!

DSC09620

I w takim stanie chciałam zostawić moje elfiki, ale Matkasowi się nie podobało:P W przypadku mniejszych kawałków kanwy wyglądało to nieco gorzej:( Matkas zaproponowała, żeby coś tu jeszcze dać, żeby przykryć brzydki spód. Pomyślałam o kartoniku. W tym momencie po tylko kilku elfikach oprawionych dostałyśmy z mamą wychodne i ruszyłyśmy do naszego SCC :P Jak tylko weszłyśmy, przy kasach w Tesco wypatrzyłam malutki i śliczniutki kartonik i już go z łapek nie wypuściłam:P Chyba przez następne 1,5-2h z nim chodziłam po Silesii;D

W domu wycięłam kółko o wewnętrznej średnicy tamborka i na górę brzydkiego spodu z nim! A już!

DSC09622

I co? Prawda, że lepiej? :) Matkas, dzięki za pomysł! Delikatnie go wcisnęłam, żeby tylko pokrył się z powierzchnią tamborka. Jakbym go wcisnęła bardziej to zostałaby dziura, a nie o to chodziło.

DSC09624

I widok na efekt końcowy.

DSC09626

DSC09628

I to by było oprawianie w drewniane tamborki małych skrawków kanwy.

W Stanach oprawiałam w gumowe tamborki dołączone do zestawów Bucilla kupionych w Michaelsie.

Nie wiem dlaczego, ale skubańce nawet sami nie oprawili swoich haftów i na zdjęciu na opakowaniu jest fotoszop:P

DSC01931

Tamborek gumowy jest nieco mniej przyjazny w obsłudze:( Ale i jego da się okiełznać!

Rajstop prawie nie noszę, ale od czego są kartoniki z zestawów do haftu? Zawsze je wyciągam, żeby odciążyć nieco bagaż do Polski:)

DSC01907

Za to taśmę dwustronną mam przyjemniejszą niż w Polsce:)

DSC01917

Tak samo wszystko wycinam i przyklejam jak w przypadku drewnianego tamborka.

Dopiero wciśnięcie obrazka w tamborek jest sztuką:( Zwłaszcza, że Bucilla w swoich małych zestawach daje sztywną jak po krochmalu i sztuczną (mało w niej bawełny) kanwę. Ale za 2-3 razem udaje się umiejscowić hafcik mniej więcej w środku:)

DSC01920

Jak widać tu zapasu kanwy mam więcej! Jedyna kanwa, której nie oszczędzam to biała:P Jakoś mi jej nie żal.

DSC01923

Ponieważ kanwa sztywna, to tylko ją zagięłam do środka, z taśmą dałam sobie spokój.

DSC01924

Na to drugi mniejszy kartonik i finito. Wygląda całkiem, całkiem, więc karton wg pomysłu Matkasa sobie darowałam.

DSC01927

Gumowy tamborek wszystko ładnie ściska, więc trzyma się bez taśmy ani kleju.

DSC01929

Tyle. Proste? Pewnie, że tak:)

 

Dziękuję za odwiedziny i komentarze! Mykam kończyć mój monochromatyczny hafcik, już tylko część ramki została:) Nie powiem co to, ale Osobisty Ojciec jak dziś go zobaczył to zrobił głupią minę i zaczął się śmiać:P I ten wzór tylko raz widziałam wyhaftowany na necie:D Ale mój będzie ładniejszy:P

 

Wymianka kolczykowa :D

$
0
0

Witam w sierpniu! Niedziela, słońce pięknie świeci, a ja sobie siedzę na wydziale:P Mam chwilę przerwy, więc żeby nie zasnąć w połowie pomiarów pokażę Wam co w tym roku dostała ode mnie Dana (damar5) w ramach naszej wakacyjnej wymianki. Zdjęcia „takie se”, ale musiałam je na szybko cykać, bo okazało się, że Osobisty Ojciec ma godzinę czasu, żeby mnie zawieźć do Pani Kornelii (cornelka2) i zostawić coś dla Dany. Tasia czekała na biedną Danę chyba z miesiąc, ale myślę, że wywołała nieco radości zarówno Dany jak i jej mamy, Pani Kornelii. A przynajmniej tak mi napisała na gg:P

W tym roku Dana nie miała specjalnych życzeń, miała być po prostu niespodzianka. To lubię najbardziej, bo zwykle czekam na wenę i jak mnie już dopadnie to skutki są ciekawe:D Pomysły w głowie kłębiły mi się od miesięcy. I wcale nie były to kolczyki, a różne inne rzeczy, ale o tym tylko Matkas wie i niech już tak pozostanie. W końcu jednak przyszedł czas na realizację pomysłów i co? I wpadły zupełnie inne do głowy i wyszło co wyszło:P

Najbardziej dumna jestem i chyba też najbardziej się podobały małe truskawki:) Dana zawsze wspomina jak bardzo lubi te znienawidzone przeze mnie owoce, więc zrobiłam je dla niej:) Nie, aż tak się nie męczyłam, bo nie śmierdziały mi tak okrutnie jak te prawdziwe:P

DSC09579

Taki kształt już kilka lat temu widziałam na rosyjskim blogu, ale jakoś nie znalazłam dotąd żadnego odpowiedniego wzoru. Boczki z czerwonej kanwy DMC (14ct) ozdobiłam backstitchowymi truskawkami z czerwcowego elfika z mojego kalendarza (o kalendarzu też jeszcze będzie w najbliższym czasie:P). A góra bez ozdóbek to też kanwa DMC, ciemnozielona 14ct.

DSC09581

DSC09583

Hmm, z pośpiechu ich nie zmierzyłam, ale jak widać są malutkie:) Wydaje mi się, że mają z 1,5 cm na długość i szerokość.

DSC09585

I jak? Choć trochę przypominają truskawki?

Drugie kolczyki musiały być z motylkami. Dana uwielbia te owady:) Bezczelnie wyhaftowałam je na niebieskiej kanwie, którą już dawno podarowałam Danie, ale jakoś nie wyhaftowała na niej nic:P Tylko Pani Kornelia biscornu kiedyś pokazywała na blogu. Oj, Dana, popraw się:P

Kanwa Polar Ice Charles Craft (14ct) i czarna mulina DMC.

DSC09558

Jak widać składają się one z kwadratów 6 x 6 kratek.

DSC09562

Wymiary? Centymetr z małych hakiem:P

DSC09564

DSC09566

I jeszcze jedne haftowane kolczyki, które chyba najmniej mi wyszły:( W zamyśle miała to być taka ala klatka/domek dla ptaszków. Co wyszło to widać:P

Po prawej kardynałek, po lewej Blue Jay.

DSC09568

Każdy kolczyk ma po 4 ptaszki, 2 czerwone i 2 niebieskie.

DSC09571

Myślałam, żeby dać czarne bigle i druciki, ale mogłabym usłyszeć, „że farba schodzi”, więc się powstrzymałam:P

DSC09573

Każdy kwadrat ma bok długości ok. 1,5 cm.

DSC09576

I moje haftowanki razem:)

DSC09588

To oczywiście nie koniec.

Dawno już nie robiłam żadnych „normalnych” kolczyków. Zwykle mam tak, że w ciągu roku chodząc po różnych sklepach kupuję koraliki i elementy do biżuterii, które mi się podobają i tak sobie leżą i czekają na zmiłowanie:P Zwykle raz do roku, a czasem częściej dostaję kopa i robię kolczyki aż mi się nie znudzi albo nie skończą pomysły. Wszystkie poniższe pary są właśnie skutkiem takiego zrywu. Kolejności powstawania nie pamiętam, ale robiłam je jak szalona:P

Oczywiście nie są idealne, ale nie zajmuję się fachowo robieniem biżuterii. No i jak zauważycie są dosyć proste i w większości krótkie, bo takie lubi Dana. Bardziej wycudowane i „dzyńdzolące”  to dla siebie robię, bo mnie efekty dźwiękowe nie przeszkadzają:P

Sama uwielbiam czarny kolor, więc zamęczyłam nim nieco Danę:P

Czarne matowe dropsy z małymi metalowymi „diamencikami”.

DSC09492

DSC09511

Prostokątne pastylki do ssania:P Z boczków matowe, a w środku z połyskiem. Jak poniżej zobaczycie pobawiłam się nieco kolorowymi, ale takimi co z nich farba nie zejdzie, elementami do biżuterii:)

DSC09496

DSC09498

I jeszcze czarna magma:) Kuleczki dla równowagi.

DSC09500

DSC09503

Teraz czas na morskie motywy.

Muszelki na piasku, choć może w środku jest ślimak albo inne żyjątko?

DSC09507

DSC09509

Rozgwiazdy w morzu:)

DSC09521

DSC09524

Nie obyło się bez szklanych matowych kuleczek, które przypominają mi szkiełka, które namiętnie zbieram na plaży:)

W niebiesko-zielonych odcieniach.

DSC09535

DSC09537

Oraz brązowo-piwnych.

DSC09550

DSC09553

Są też i szklane koraliki, które przypominają mi bursztyny:)

DSC09530

DSC09533

Nie mogło też zabraknąć niezapominajek:]

DSC09526

DSC09529

Oraz fruwających nad nimi motylków

DSC09543

DSC09545

i ważek.

DSC09547

DSC09549

A obok rosną drzewa, które to już kiedyś zamieniałam w kolczyki dla siebie. Tak się Danie podobały, że teraz ma swoje:)

DSC09539

DSC09541

Musiałam też zrobić kolczyki z liśćmi:) W końcu jesień już niedaleko!

DSC09513

DSC09515

I jeszcze dla miłośniczki niebieskiego koloru – niebieskie koraliki Gutermann. O koralikach tej firmy też jeszcze będzie głośno w Pieguchowie:P

DSC09517

Najpierw chciałam wcisnąć po 3 koraliki do każdego kolczyka, ale za Chiny się nie udało:( Dlatego zostały po 2.

DSC09519

I ostatnia para, która nie wiedziałam czy się spodoba, bo mają nieco czerwonego, a tego koloru Dana nie lubi, ale a nóż widelec i się spodobają?

DSC09555

Wiem, wyglądają znajomo:P Ola już takie ode mnie dostała. No nic, mnie się „szkło weneckie” podoba, to może i Danie przypadnie do gustu?

DSC09557

Ponieważ przywiozłam w tym roku do Katowic moje metalowe drzewko, nie mogłam sobie odmówić małej sesji:P Oto i drzewko kolczykowe!

DSC09486

Aaaa! Teraz się przekonacie, że nie tylko ja jestem chapisiem w naszej rodzinie:P Matkas podwędziła jedne kolczyki, które miały trafić do Dany. Dana, wybacz, ale Matkas tak dziwnie na nie patrzyła:P Na inne też, ale już jej nie uległam:P

DSC09837

I tyle tego mojego kolczykowego szaleństwa:P Były też jeszcze jakieś skromne przydasie, co mi się bezczelnie już od prawie roku pałętały po szafie i coś od Matkasa, ale to już na zdjęciach na blogu Dany.

Dana, w tym roku przeżyłam, ale już w przyszłym roku musimy się spotkać na kawie i poklachać :D

 

Dziękuję za komentarze i odwiedziny:) Mam nadzieję, że kursik będzie dla Was przydatny i koniecznie dajcie znać o efektach, jeśli weźmiecie się za oprawianie prac w tamborki!

 

damar5 , cornelka2 – Oj, chyba za skomplikowanie przedstawiłam wszystko, bo właściwie to nie jest takie trudne. Przy 14 tamborku z elfikiem to już prawie z zamkniętymi oczami mogłam oprawiać:)

edytag74 – Starałam się ile tylko mogłam wywnioskować z Twojego jednego zdjęcia i krótkiego opisu, ale do teraz nie jestem pewna jak właściwie oprawiłaś ten Twój haft. Tak samo jak ja? Bo chyba coś pisałaś o przyklejaniu kartonika do kartonika? Teraz po 17 tamborkach/oprawionych haftach to już jestem pewna co do mojej techniki:) A Ty nie wybierasz się niedługo do Włoch? Coś o sierpniu wspominałaś:)

Dominika – A przypomij mi kiedy i na ile zniknęłam, bo jakoś nie kojarzę własnej nieobecności na blogu?:P Od 8 tygodni przynajmniej po 2 wpisy na tydzień się pojawiają, więc chyba nie jest źle:)

 

Najlepsza na upały i inne mniam mniamy :D

$
0
0

Co jest najlepsze na upały? Frapka! Czyli grecka kawa frappe! Matkas ledwo żyje w katowickich upałach, więc Ociec ożywia ją frapką. A i u mnie wreszcie porządne ciepełko wraca:) Dziś 28C! Wreszcie!

No to czas na małe wspominki z zeszłego roku. Mam sporą rułę w pokazywaniu co tam w Grecji machlowałam, ale lepiej teraz niż wcale, nie?

To dziś uraczę Was przepisem na prawdziwą grecką frapkę. Taką jak robią Grecy, a nie pseudo-frapką z polskich kawiarń. Powiem tak, wg Matkasa jestem miszczem i nikt tak dobrej nie robi, choć Ociec się stara:P Wielu naszych wakacyjnych gości nią uraczyłam i nikt nie narzekał, a często słyszałam wzdychania pełne zachwytu:P Oj, skromna dziś jestem:P:P:P

To co potrzebujemy?

Przede wszystkim kawę rozpuszczalną. I tu niestety nie każda się nadaje. Zwykła nescafe jest idealna, ale taka np. nescafe gold nie! Ziarenka muszą się łatwo rozpuszczać w zimnej wodzie. Zaharo (grec. cukier) i shaker. Nasz shaker jest „wiekowy”, bo kupiony w 1989 roku w Grecji:) Jeździ z nami jako stałe wyposażenie przyczepy:) Ale jakakolwiek szklana czy większa plastikowa butelka też się zda, ewentualnie nawet słoik. Maciek do Was macha:P

DSC02387

D o shakera wsypujemy kawę i cukier. Proporcie zależnie od upodobań pijących. Rodzicki lubią średnio słodką, więc daję 1,5 łyżeczki kawy i 1 łyżeczkę cukru. Zasada jest jedna, im więcej cukru tym lepsza pianka, ale i słodsza kawa.

DSC02389

Zalewamy nieco zimną wodą. Lepiej nalać mniej niż więcej.

DSC02390

I punkt kulminacyjny programu! Wstrząchamy!!!!!!!!! Miszczu w akcji:P Wstrząchamy aż się pianka przestanie mieścić w shakerze i aż przestaniemy słyszeć ziarenka cukru.

Boziu, jaka byłam wtedy opalona! :D

DSC02394

O właśnie tak!

DSC02395

Pianka musi być spora, bo bez niej to nie jest frapka!

DSC02396

Przygotowujemy wysokie szklanki, można też dać lodziki jako dodatkową ochłodę. No i czekolada studencka z Czech jest obowiązkowa:P

DSC02393

I chlup przelewamy do szklanki. Jeszcze kolorowa rureczka i gotowe! Można pić:)

DSC02397

Dobrze zrobiona pianka jest tak sztywna, że kawy ubywa, a pianka dalej się trzyma. Zwykle w trakcie picia dolewam jeszcze Rodzickom zimnej wody:)

To jak już jestem przy wspominkach z naszych zeszłorocznych Wielkich Greckich Wakacji to jeszcze Wam zrobię smaka:P I samej też mi pocieknie ślinka, bo tak jak się tam rozpieszczamy to normalnie szkoda gadać:P
Na śniadanko grecki chlebek prosto od piekarza! Rano kursują pick-upami (czy jak my je nazywamy – dobrobytami rolnika:P) i prosto z drogi można kupić świeży chlebek:) Nawet w niedzielę!

DSC02363

Każde z nas smaruje czym lubi. Ja raz do roku wcinam powidła śliwkowe:) Rodzicki mają ser topiony, a Maćko wcina nutellę:D

Oczywiście zawsze mamy z nami polskie mleko. Jeden karton na jeden dzień:) Bez mleka nie ma życia, a prosto z lodówki jest pycha! Zwłaszcza, jak upał już się zaczyna:) Każdy ma swój kubek, mój niebieski, Maćka zielony, Rodzicki mają czerwone. Też są z nami od ’89 roku:) Kubki, nie Rodzicki:P

DSC02285

Rano kawka ciepła:) Frapka jest poobiednia. Pełna kulturka, duralex króluje na naszym stole:P

DSC02287

Często robimy sobie dzień suflaka:P Wtedy miszczu siedzi przy grillu i z poświęceniem obraca suflaki na cztery strony:P Miszczu to oczywiście ja :P

DSC02069

A suflaki to mięsko na patyku, czyli szaszłyki:P Może być różne, z kozy, z owcy, etc, my kupujemy wieprzowe. Cechą charakterystyczną suflaków jest ich kwadratpwy kształt.

Marynują się długo w sosiku z oliwy, soku z cytryny i z dodatkiem wielu przypraw, z obowiązkowymi oregano i bazylią! A później na nasz mały, ale bardzo sprawny grill. Miszczem rozpalania jest Ociec! Lata podglądania Greków i już zna wszelkie sekrety:D

Tu dopiero po jednym przewróceniu:P

DSC02068

Ale na koniec już są śliczne:D A jak bosko pachną!!!!!!! Aaaaa! Już się zrobiłam głodna:P

DSC02082

I siup na talerz, plus oczywiście grzałeczki :) Wiem, mam zabójczo modne lacie:P

DSC02084

Na stole już inne przysmaki czekają na danie główne. Na plastikach jemy tylko w dzień suflaka:P

DSC02086

Grecka feta też musi być! Oj, te polskie sery typu feta to jest zero w porównianiu z prawdziwą grecką fetą!

DSC02087

Grecka sałatka :)

DSC02088

Dla Rodzicków jeszcze rycina i tzatziki. Rycina to wino z beczki. A tzatziki własnoręcznie robione przez Osobistego Ojca:) Grecki jogurt, ogórek, czosnek, oregano i oliwa i gotowe! Ja wolę popijać osobiście wyciskaną przez tatę a wstrząchaną przeze mnie lemoniadę:)

DSC02090

Co było dalej to już wolicie nie wiedzieć:P Obżarstwo okrutne:P

Ale zanim jeszcze usiądę do stołu to robię taką kupkę z węgla:D

DSC02095

Tak robi się przepyszne pataty (ziemniaki). Tata rozcina dla wszystkich.

DSC02096

Mniam, mniam:) Im bardziej przypalone tym bardziej smakują:P Każdy w okolicy już zresztą wie, że Anka kocha Karbono (czyli wegiel:P). 

DSC02097

Na koniec aż żal patrzeć:(

DSC02103

A tu grecki (czyt. dorodny) czosnek:) Wisi w naszej kuchni, bo tata wszystko gotuje pod oliwką:)

DSC02215

To to jest taki specjalny obiad, bo normalnie to zupka:) Grecy zawsze się z nas śmieją jak wcinamy zupy, bo dla nich zupa to danie zimowe lub dla chorych:P Tu np. kapuśniaczek:)

DSC02323

I specjał Osobistego – danie meksykańskie:) Oj, te fasolaki! Jak widać tu już znowu duralex w akcji:P I nie, to nie jest zestaw domowy. W przyczepie mamy specjalny zestaw wakacyjny, sztućce też cały rok mieszkają w naszej przyczepie:)

DSC02325

Na kolację pychotka! Np. jajecznica z jajek od Tasuli, tzn. od jej kur:P Specjalność taty, na którą zresztą poderwał Matkasa – jajecznica z kiełbasą:) Ale te jaja są żółte, a polska kiełbasa jest najlepsza! I herbatka z grecką cytryną:)

DSC02256

Tak się opychamy na naszym placu, ale jak już raz na sto lat wybierzemy się wieczorem do miasta to obowiązkowo kupujemy sobie gyropitę. I to w naszych sprawdzonych miejscach, czyli tam, gdzie nie ma turystów a stołują się Grecy. Wiem przypomina kebaba, ale to nie to samo. Tu czesto dodają tzatziki do takiej pity. I jeszcze raz Maciek na blogu:P A właściwie jego łapki:P

DSC020011

A ja jeszcze opycham się tyropitą! Ojej, jak mi brakuje tego smaku:( Tyropita to ciastko francuskie z kozim serem, czyli na słono. W Grecji przysmak śniadaniowy i wieczorem już ciężko ją dostać. Ogólnie w piekarniach oprócz chleba królują wszelkiego rodzaju pity, czyli właśnie ciastka francuskie z czymkolwiek w środku. Może być zielenina, a może być szynka. Do wyboru do koloru, w różnych kształtach i rozmiarach. Ja kocham tyropity! Najbardziej te przypalone:P

A tu moja ostatnia tyropita:( Kupiona rano na parkingu niedaleko granicy z Macedonią:(

DSC02524

Ze słodkości natomiast polecam grecką miodową chałwę! Niebo w gębie! I baklawię, czy jak Grecy i my je nazywamy – gliko. Gliko znaczy słodkie i w Grecji właściwie na wiele słodyczy mówi się po prostu gliko:)

Co na zdjęciu to miałam jeszcze rok temu w Michigan. Dziś już tylko to zdjęcie mi o nich przypomina:( Jak halvas (chałwa) to tylko z miodem (meli). Choć nie wiem dlaczego Matkasowi ona nie smakuje:P

DSC058671

Ciepłe kraje to przede wszystkim owoce! Melona nie mam na zdjęciu, tylko na takich co się Rodzicki obżerają:P Ale karpuzi już mam! I to jaki dojrzały! Wiecie jaki jest sekret w kupowaniu melonów i watermelonów? Melona trzeba powąchać, a w arbuza trzeba popukać, najlepsze są te o pustym dźwięku:)

DSC02295

Co Was pewnie zdziwi, ale w lecie w Grecji opychamy się pomarańczami! Im brzydsze i mniej przypominające te z polskich supermarketów tym smaczniejsze:) Mamy na nie taką specjalną lodówkę:) Tu już niestety zaczynała świecić pustkami, czyli znak że pora zakupów się zbliżała:P Nie ma nic bardziej orzeźwiającego niż zimna pomarańcza!

DSC02204

Na działce, na której kempingujemy znajduje się moje ulubione drzewko – drzewko cytrynowe:) A lemoniada z nich wychodzi boska! Kwas niesamowity:D

DSC02448

DSC02449

DSC02451

Mamy też na działce drzewka figowe. Mnie figi nie bardzo podpasowały, ale rodzice pałaszowali z uśmiechem:)

DSC02439

Figi szybko dojrzewają, a jeszcze szybciej się psują, więc trzeba się pośpieszyć ze zrywaniem, żeby owady nie miały za dużo do jedzenia:P

DSC02441

DSC02442

DSC02444

DSC02445

Zbiory zebrane i do lodówki!

DSC02446

To jeszcze jedno na koniec. Jakbyście były w Grecji to szukajcie takich kartonów. Wszem i wobec zdradzam, że to jest najlepsze greckie krasi, czyli wino! Z jak zitsa. Wiem, wygląda nieciekawie, ale jakoś wszystko co w Grecji dobre ma słabe opakowanie:P Grecy tylko to piją. W kartonie jest worek z kurkiem. Sprzedawane jest czerwone, różowe i białe. Nasze ulubione jest różowe i „trochę” tych kartoników do Polski zawsze przywozimy. Niestety zeszłoroczne zapasy dawno się skończyły:( Choć i tak najlepiej smakuje w Grecji, z widokiem na morze i przy dźwiękach polskiego radia:)

DSC02196

To macie taki kawałek naszej Grecji, z jej wszystkimi mniam mniamami, które lubimy:)

Dobrze, że mykam dalej do labu, bo bliskość lodówki mogłaby być niebezpieczna:P

 

Dziękuję za odwiedziny i komentarze:) Cieszę się, że spodobały Wam się moje prezenty dla Dany:)

 

damar5 – Nowy kształt chyba wypatrzyłam na osince.

edytag74 – Ooo! To tłumów nie powinnaś mieć:) Raczej w drugą stronę będzie ruch. Włosi biorą urlop głównie od 1 do 15 sierpnia. Pamiętam jak spędzaliśmy wakacje na włoskich kempingach, gdzie głównieWłosi wypoczywali. 15 sierpnia kemping był pełny, 16 sierpnia była już tylko połowa, 17 sierpnia ¼, itd. Pamiętam też, że niestety ale i pogoda psuła się po 15 sierpnia:( Ale my byliśmy na północy, a Ty wspominałaś o południu. Aaa! I jeszcze 15 sierpnia na kempingu zawsze był „lany poniedziałek”, wszyscy biegali z psikawkami lub z wiadrami:P Pamiętam jak z mamą poszłyśmy zmywać i zostałyśmy oblane całym wiadrem:P A tata uciekał przed małą dziewczynką i specjalnie zatrzymał sięł i nawet kucnął a ona tak się cieszyła, jak go ochlapała:D

arabeska – Wszystkie kolczyki były prezentowe, sobie żadnej pary nie zostawiłam. A wybierać rzeczywiście jest w czym w tutejszych sklepach, choć jak dla mnie większość korali i koralików jest badziewna:P

cornelka2 – Dziękuję:)

zyrafowo – Spoko, cierpliwa jestem:)

ann_margaret – Oj, fotorelacji z wycieczek sporo się szykuje:) Tylko muszę powalczyć z brakiem czasu i z moją rułą:P

 

Zanim...

$
0
0

...pojawi się kolejny wpis podróżniczy, kolejna wycieczka! Miało już nie być wycieczek w lecie, ale Joshua posłuchał mnie i zorganizował wycieczkę do Chicago! Jutro jedziemy! Jednym busem, ale jednak! W Wietrznym Mieście byłam już 5 razy, ale nadal jest to moje ulubione miasto w US :) W Chicago byłam już w październiku,byłam we wrześniu, ale w sierpniu jeszcze nie. Łazikowałam już w słońcu, w deszczu, jedno było stałe - wiało zawsze:P Jeszcze nie udało mi się podzielić zeszłoroczną relacją, a tu kolejne odwiedziny:D

Tak było w zeszłym roku! 15 września 2012.

Wreszcie maczałam nogi w jeziorze Michigan:)

DSC05102

Coroczna fotka na Navy Pier:) A w tle piękna panorama miasta.

DSC05128

Do parku Millenium trafiłam dopiero pod koniec dnia i zostałam do zbiórki. Także pierwszy raz zrobiłam sobie nocne zdjęcia w Fasolce (Bean).

DSC05269

Miasto po zmroku wygląda super!

DSC05275

Kto nie czytał lub chce sobie przypomnieć – poprzednie relacje tu i tu.

A jak będzie jutro? Na pewno fajnie:)

Mykam robić kanapki i spać! W tym tygodniu tyle nocy zarwałam, że aż się dziś szefowa zastanawiała kiedy ja śpię:P Hmmm, dziś prawie zasnęłam jadąc rano na rowerze:( Tak, da się:( A kilka dni temu chciałam wyłączyć lampę pilotem do telewizora:P Aaaaa! Wczoraj w labie, już po 22, kątem oka widzę, że coś się rusza wzdłuż ściany. Pomyślałam: „oj, niedobrze! mam już zwidy i halucynacje!”. Patrzę, a tu mała myszka! Jaka słodka była! Malutka, jakieś 5cm miała, ogonek na drugie 5 cm. A jakie oczka miała duże! I mądre, skoro na uniwersytecie mieszka:P Szara oczywiście. Niestety nie miałam ze sobą aparatu, ale od niedzieli już zawsze będę ze sobą brała na nocne pomiary! Od razu zrobiło mi się lepiej, że sama tu nie siedzę. A jak schowała się pod lodówką i nie chciała już do mnie wyjść, to puściłam sobie na kompie Hannę Banaszak i jej „W moim magicznym domu”. Ha! Hanka miała swoją mysz, to ma i Anka:D

 

Dziękuję za odwiedziny i komentarze:) Cieszę się, że grecki wpis tak się spodobał:) Zatoczka za mną była już w zeszłorocznym spisie – tu. Nowych zdjęć nie ma:( Ale jeszcze jeden wpis grecki będzie, taki nieco zaskakujący:P

 

Matkas, pewnie że za rok pojedziemy do naszej Ellady! I będziemy hucznie świętować 20 wakacje w naszej drugiej ojczyźnie:D

edytag74 – A nie, Matkas uwielbia chałwę! To ona mnie zaraziła w Bułgarii jak miałam 4 lata:P Wszystkie rodzaje chałwy, a próbowałyśmy tego sporo, jej smakowały tylko ta miodowa nie. A mnie nie smakuje kakaowa (taki marmurek) co mama lubi, więc się przynajmniej nie kłócimy:P Chłopaki nasze nie lubią chałwy, więc nie musimy przed nimi chować. Aaaa! Taka ciekawostka, Grecy do chałwy serwują .... chleb! Tasula nam kiedyś chciała sprawić przyjemność i kupiła chałwę, krojąc i nakładając na talerzyki spytała się czy chcemy do niej chleba:P Ale słyszeliśmy też i o fecie serowanej do arbuza czy melona:P No cóż, co kto lubi:) Co do zatoczek, to we Włoszech takich nie widziałam, a w Grecji wszędzie pełno. Koniecznie odwiedz kiedyś Elladę, bo to zupełnie co innego niż Włochy. O wiele milej spędza się wakacje:) Czy planujesz jakiś wpis wakacyjny na blogu? Strasznie jestem ciekawa gdzie pojedziecie:) Włochy przejechaliśmy całe, tzn. w prostej linii od północy do południa, od granicy z Austrią w Villach do Brindisi na dole „buta”. No i Lazurowe Wybrzeże całe, włoską i francuską część. Wenecję odwiedziliśmy wiele razy, Canal Grande znamy prawie na pamięć z pokładu promu. Ale tyle jeszcze innych miejsc jest do obejrzenia, że jestem ciekawa co Wy wybraliście:)

Katarzyna G – A Ciebie Potwory nie kochają? Na pewno:)

ann_margaret – Woda w naszej zatoczce dość orzeźwiająca (czyt. chłodnawa), więc raczej nie da się siedzieć cały dzień. Ale po 5 kąpieli dziennie da się załatwić:) Kiedyś spędzaliśmy wakacje nad bardziej zamkniętą zatoczką i tam woda była tak ciepła jak zupa. Też nie dało się non stop siedzieć:P

Aisha – A tylko spróbowaliby zerwać ze mną kontakty:P Od razu dostaliby w łeb:P

 


Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej!

$
0
0

Zgadza się! Chicago super, ale wolę jednak moją „dziurę”:P Nie mogłabym mieszkać w tak dużym mieście, cenię sobie spokój:) Z wycieczki wróciliśmy przed 4 rano, bolące stopy już wysmarowałam kremem, bateria w aparacie właśnie się ładuje, indiańska opalenizna dalej wywołuje uśmiech, a ja powoli odzyskuję siły i cieszę się na przejażdżkę z Czerwonką:)

To dziś mały hafcik, bo Wam się zdjęcia z Chicago nie podobały:P

Wyhaftowany już z ponad miesiąc temu, ale idealnie na dziś pasuje. Zestaw NMI kupiłam już z 5 lat temu w Joann, jak wtedy jeszcze je sprzedawali. Doczekał się wyhaftowania i dziś wesoło zdobi mój tymczasowy dom w US.

DSC01893

Ramka bardzo mi się podoba – kształt i kokor:)

DSC01897

Dodałam czerwoną wstążeczkę i jest cacy:) Jak widać do haftowania była plastikowa kanwa i kordonek.

DSC01891

A za tło dziś robi materiał, którym podzieliła się ze mną Ivona:) Dzięki! To takie wspomnienie naszego domu na kółkach:) Knauska w przyszłe wakacje już nie będzie kiblować w garażu, nie damy jej:P

 

Dziękuję wiernym czytelniczkom za komentarze:) A licznej reszcie za podglądanie:P

 

Matkas – Zawsze jesteście ze mną! W moim sercu.

edytag74 – Edyta, Riwiera Olimpijska to nie Grecja:( To jakbyś pojechała do Bibione we Włoszech:( Takich miejscowości turystycznych to jest pełno na świecie i gdziekolwiek byś nie pojechała to wszędzie to samo. Taty koleżanka też kiedyś tak spędziła wakacje i narzekała jacy to Grecy są okropni i jak się jej Grecja nie podobała. Nie dziwię się. W naszej okolicy też jest taka turystyczna miejscowość – Parga. Jeździmy tam na kilka godzin raz na sezon i zawsze się dziwimy jak można płacić za taki koszmar, bo wakacjami tego nie można nazwać. Mała plaża z tłumami ludzi, nachalni kelnerzy „zapraszający” do swoich knajp, człowiek na człowieku i nie ma się gdzie schować. Na wyspach wakacji nie spędzaliśmy, ale z tego co słyszeliśmy od znajomych to to nic ciekawego. Rąbią na wszystkim strasznie, bo przecież na wyspy trzeba wszystko dostarczyć, tam nic nie rośnie. A Grecja przecież cała jest piękna:) My zawsze spędzamy wakacje z dala od turystów, głównie wśród Greków i ten sposób polecam:) Na tak popularnym Peloponezie nigdy nie byliśmy, ale na Chalkidikach już tak (Kasandra i Sitonia objechane), ale najbardziej podoba nam się w Epirze – północna część Grecji.  Już się cieszę na zdjęcia z Twoich wakacji! O córce pamiętam, pisałaś jak pokazywałaś fotograficzny hafcik:)

Katarzyna G – Oj, bo my już wszyscy to stare konie to wiemy co lubimy i każdy ma swoje zadania wyznaczone:P Tak samo jak się rozbijamy i zwijamy nasz obóz, czy nawet podczas głupiego noclegu na parkingu w drodze.

 

Ktokolwiek widział?

$
0
0

Szukam od dawna. Mnie się podoba, Matkasowi się podoba, więc wzór potrzebny! :)

Anchor PCE324 Greek Scene

PCE324 Anchor Greek Scene

Śliczny! :) Jakby co, to proszę na pocztę gazetową (piegucha).

A my dziś z Czerwonką mokliśmy cały dzień:( Nie ma zmiłuj i na wydział trzeba dojechać:P I wrócić do domu po kabel, bo bateria do lapka padła jak byłam w Polsce i teraz bez kabla to mogę sobie w nosie podłubać:P

Więcej mi się dziś nie chce pisać, mykam do labu, może spotkam myszkę? :)

Na koniec Zaucha tak na wspomnienie wakacji:D

 

Dzięki za wiecie co:P

 

pagatek – Może w grudniu popołudniu:P Teraz nie ma czasu na odpoczynek.

Znowu czekam:P

$
0
0

Oj, ostatnio robótki oglądam głównie w necie:P Ale i wypatrzyłam nową gazetkę, na którą czekam! Just Cross Stitch, numer wrześniowo-październikowy. Obecnie w sklepach poprzedni numer z ornamentami bożonarodzeniowymi:P Tak, też nie rozumiem tego amerykańskiego rozumowania. Najpierw BN, później halloween, a następnie znowu BN :P

No nic, na to czekam. Myślę, że pojawi się w sklepach pod koniec sierpnia.

103460

Wiem, wiem ten strach na wróble coś im nie wyszedł:P Ale Matkasowi i mnie najbardziej w środku numeru spodobały się dwie strony. Małe halloweenki:) Zwłaszcza mała dynia i żołądź.

103460_8

Oraz czarownica:)

103460_11

Mało tego, ale amerykańskie gazetki są prawie o połowę tańsze niż te z UK, to mogę sobie poszaleć:P

Kto zainteresowany to może obejrzeć pozostałe wzory tu.

 

Dziewczyny, dziękuję za odwiedziny:) Szkoda, że nie ma jeszcze wzoru na necie, ale ja cierpliwa jestem, więc poczekam:)

 

Dominika , artbona – Dzięki, ale nie o taką pomoc mi chodziło:P Na ebayu widziałam nawet za 5 funtów. Jak trafię za 5$ i z US to pewnie kupię, ale z UK nie.

renataa25 – Jak tylko znowu dowiem się jak się nazywam, to podeślę rozczochrańca. Teraz ledwo zipie:P

Się robi

$
0
0

Rodzicki, z okazji 35 rocznicy ślubu wszystkiego najlepszego! Żebyście dalej się tak szalenie kochali jak teraz :)

Prezent niestety jeszcze się robi:( Nie dałam rady wyrobić się na czas, ale wiecie z jakiego powodu:D

Zestaw kupiłam przypadkiem w Joann już kilka lat temu. Ktoś się do niego dobierał i z powodu rozdartego opakowania przecenili go na niecałe 2$! Podobał mi się, nie wiedziałam jeszcze co z nim zrobię, ale za tyle się nie marudzi:P No chyba, że jakieś pieski, kotki czy Japonki dają:P

Matkas jak tylko zobaczyła ten wzór na zdjęciu to tak jej się spodobał, że musiałam obiecać, że go wyhaftuję:) Tak dawno go kupiłam, że nawet do Katowic trafił i musiałam go z godzinę szukać w pudłach w garażu, ale udało się i tak wyglądał jeszcze na moim katowickim łóżku. Oj, łóżko... moje marzenie:P

Jak widać mimo braków w opakowaniu nic innego nie brakuje:)

DSC09739

We wtorek dopiero udało mi się za niego zabrać.

Najpierw była szara miłość:)

DSC03102

Później doszły łososiowe esy floresy:D

DSC03105

A wczoraj dokończyłam różowe (jedyne różowe:P) eski floreski.

DSC03107

I powoli zabrałam się za łososiową ramkę. Ale padłam:( Poza tym nie lubię haftować półkrzyżykami! Nie lubię i już! Dwa razy tyle czasu zabierają co xxx, a jeszcze nitka zawsze mi się plącze:(

Kanwę podmieniłam, w oryginale była 14ct, ale policzyłyśmy z mamą i Matkas wybrała 18ct, żeby obrazek był jak najmniejszy. Po kimś w końcu mam miłość do maleństw:D Miała też nie być biała. W naszej rodzinie tylko babcia Krysia kochała biel:P Dlatego wybrałam kolor Off-White firmy Charles Craft, który od dawna bardzo mi się podobał.

Na chwilę obecną jest tyle. Środek haftowałam całymi xxx jedną nitką muliny, a ramka jest robiona trzema nitkami muliny, półkrzyżykami, łączonym kolorem – 2 nitki różu i 1 nitka łososia. Nie jest to pierwszy zestaw Dimensions, który haftuję, ale pierwszy z sortowanymi nićmi. Kurka, straszna wygoda zwłaszcza jak w nocy się haftuje. I już nawet zdąrzyłam zapomnieć, od ostatniego razu, tj. zestawu, jaka mulina Dimensions jest super! Połysk, grubość, ta jakość! Oj, tak się bosko haftuje, że jak sobie wspomnę mulinę dołączoną do zestawów Bucilla to mnie mierzi:(

Sporo jeszcze brakuje, ale zrobi się:) W tle moje zielone biurko w „ofisie”:P Dobra, mam jeszcze pół godziny przerwy to może kilka /// zrobię:P

DSC03109

 

Rodzicki koś, koś i do zobaczenia na wizji za 12 godzin:)

 

Znowu przynudzam:P

$
0
0

Ale trudno:P

Dostałam dziś maila z DMC, że w październiku wprowadzają 16 nowych kolorów do podstawowej palety mulin! Jak sami napisali, od 2001 roku nic nie dodawali a teraz aż 16 kolorków! No i co teraz  zrobią dzieczyny, które już wyhaftowały swoje palety DMC? Będą musiały dohaftować 16 kolorów:P Nie, żartuję:P Sama będę musiała nieco przemeblowania w segregatorach zrobić, bo pewnie wcisną te kolorki pomiędzy inne, przynajmniej numerycznie, bo tak mam poukładane muliny. Jak prawdziwy naukowiec, a nie kolorystycznie:P

Zdjęcie z neta.

Packaging

A cała notka na blogu Emmy z DMC tu.

Później przeglądając ofertę na jednym ze sklepów online wypatrzyłam zdjęcie dobrej jakości gazetki, która co roku wzbudza moje zainteresowanie. Zapowiedz widziałam już dawno, ale nigdy w tak dobrej jakości. W sklepach we wrześniu, przynajmniej u mnie:P

JCS02013ChristmasOrnamentIssue999

Rok temu nie kupowałam, bo słownie i liczbowo jeden (1) wzorek mi się podobał, ale w tym roku może będzie inaczej:) Widzicie mufinkę na dole strony? Ona jest haftowana! Wypatrzyłam na niej doszyte guziczki w kształcie pierniczków (mam takie:P) i chyba trochę koralików udających posypkę:P Oj, mam na nią ochotę! A jeszcze fajna jest bombka, zdaje się że z 4 kawałków zszyta. Czegoś takiego też jeszcze nie próbowałam.

 

To tyle na dziś odnośnie nowości.

Jeśli chodzi o poprzedni wpis. Dziękuję za wszystkie komentarze, mama wszystkie przeczytała, tata został poinformowany i oboje dziękują bardzo:)

Obrazek się haftuje dalej, w tempie żółwim, ale na tyle siły witalne pozwalają. Do półkrzyżyków przekonywać się nie musiałam, bo aż tak źle nie jest. Po prostu jak umysł zmęczony to i ciało nie daje rady. Damar5 i Katarzyna G dobrze zauważyły, że miałam to haftować dla kolegi na ślub. Zresztą nawet zastanawiałam się czy ktoś będzie pamiętał? (Dana z Twoją pamięcią coraz lepiej:P) Planowałam haftować zamiennikami DMC, a oryginał miał zostać w pudle w Katowicach i czekać na lepszą okazję. Ale jak Matkas zobaczyła na moim blogu to już nie było innej opcji:P Na ślub w końcu nie poszłam, dużo myślałam i za dużo „zachodu” z tym wszystkim by było. No i właśnie był też problem prezentu. Cytując Matkasa: „Niewdzięczność ludźka nie zna granic”. I jak ostatnio czytałam na kilku blogach, tak i ja mam podobne doświadczenia w obdarowywaniu innych haftowanymi pracami. I nie chodzi tu tylko o osoby, które same nic nie robótkują:( Zdarzało mi się nawet słowa „dziękuję” nie usłyszeć. Także ślub się odbył beze mnie, zresztą Zhu i jego żona już dawno byli po ślubie cywilnym, a ja siedziałam cały weekend w labie i też byłam szczęśliwa:) To tyle w temacie pamiątki ślubnej. Dziś powinnam skończyć ramkę, a niedługo pewnie i całość:) Zdjęciami z etapów powstawania zanudzę Was innym razem:P

 

Plichcia - :)

marzena15061 – Spóźnieniem się wcale nie martwię, bo jak wszystkie moje prace xxx i tą dostarczę osobiście przy kolejnym spotkaniu z rodzinką:) Taką zawarłyśmy umowę z Matkasem 5 lat temu i obie jesteśmy z niej zadowolone. Co innego gdybym była w domu, to już musiałabym zrobić na czas, bo chyba jednak każdemu przykro jak dostaje coś po czasie:(

miekkie.kapcie – Powodzenia! Mam nadzieję, że czas nie będzie Wam się dłużył jak mi czasami:( Do kolejnych wakacji jeszcze daleko, niestety:(

aeljot – Dziękuję za pamięć:)

Wielka niespodzianka i trochę kultury :)

$
0
0

W sobotę miną 3 miesiące od moich urodzin. Na okrągłe świętowanie rodzinka zgotowała mi wielką niespodziankę! Totalnie mnie zaskoczyli jak rano dostałam 4 bilety do Teatru Rozrywki w Chorzowie! Kiedyś często chodziliśmy do teatru, ale odkąd wyjechałam już nie. A tu fajny młodzieżowy musical dokładnie w moje urodzinki! 24 maja! Poszliśmy i bawiliśmy się świetnie! Uwielbiamy Teatr Rozrywki:) Mamy tak blisko, że jak tata raz zaniemógł, to w trójkę wsiedliśmy w tramwaj i też dojechaliśmy:)

A moje urodzinki świętowaliśmy na „Our House”!

DSC09788

I cała moja kulturalna wystawka:P Od lat takie sobie robię a wokoło moje ukochane łośki i renifery:) Aniołki i misie też kocham:P O filmach już dawno pisałam, nie?

Clipboard01

I jeszcze piosenka przewodnia, bo musical z piosenkami zespołu Madness! Rodzicki, Maciek dziękuję za takie huczne świętowanie moich urodzin! :D Michałki też były dobre:P

I tak wiadomo, że najlepszy jest NASZ DOM, w Katowicach na ulicy S... :P Bo moje 3 kochane Sz... tam na mnie czekają:D

I coś o musicalu. Sporo aktorów na scenie, balet liczny, piosenki porywające z pozycji siedzącej. Ogólnie bardzo pozytywne przeżycia:) Polecam, jeśli ktoś będzie miał okazję się wybrać!

movie" value="//www.youtube.com/v/Ex3Q800RR9w?version=3&hl=pl_PL" />

 

Kulturalnie było też po moim powrocie na uniwersytet. Załapałam się na 5 z 6 przedstawień Summer Circle Theatre, czyli teatru na trawie nad rzeką przepływającą przez cały kampus. Co roku w czerwcu przez 3 tygodnie można za darmo oglądać grę aktorską studentów naszego uniwerku.

W tym roku tematem przewodnim była rodzina, a właściwie jak to sami określili „family dynamics”.

Sam teatr fajnie się prezentuje:) Scena, pod nią krzesła i inne siedzenia, które widzowie przytargają ze sobą, a następnie ławki, na których siedzą tacy jak ja, co krzeseł nie posiadają:P Budka z tyłu sprzedaje żarełko.

DSC01086

Dobre miejsca zajmowane są już kilka godzin wcześniej. Sporo osób przynosi ze sobą wałówkę. Ja miałam drożdżówkę i pestki z dyni, plus wodę:)

DSC01089

TOITOI tylko dla robotników. Kibelek dla widzów na wydziale za teatrem. W lecie cały kampus rozkopany:(

DSC01090

Pierwszy spektakl dnia zaczyna się o 20. W niektóre dni są dwa spektakle, więc ten drugi zwykle koło 22-22:30 startuje.

Pierwsze przedstawienie, na które się załapałam to „Turn of the screw”, do którego nawiązywała scena:) Jak widać było kostiumowe, a opowiadało o guwernantce, która jedzie do posiadłości poza miastem, aby zająć się dwójką dzieci. Jak się później okazuje dom jest nawiedzony przez parę kochanków, którzy zginęli w tragicznych okolicznościach. Właściwie tylko guwernantka grała siebie. A drugi aktor na scenie grał kilka osób – ojca dzieci, gospodynię domu oraz syna. Córka była postacią niewidzialną, nikt jej nie grał, aktorka po prostu się do niej zwracała i tyle. Całkiem ciekawe to było:)

DSC01092

DSC01095

Zostałam do końca, jak już idę to na dwa spektakle:P

Drugie przedstawienie też było kostiumowe – „Little brother: little sister”. A było o nastolatkach zamkniętych od lat w kuchni z kucharką, która lubiła spać na bujaku i wymachiwać tasakiem:P Cały czas zastanawiali się co jest za drzwiami kuchni, aż na koniec udało im się uciec, niestety musieli wcześniej zabić kucharkę, bo chciała dziewczynę skrócić o głowę:P To już mi się ździebko mniej podobało.

DSC01097

DSC01100

Następnego dnia rano udało mi się sfotografować rzekę. W czerwcu sporo padało i rzeka wylewała:( Wiem, zasyfiona jest:P Czasem wylewa aż na trawę pod sceną, bo i takie ulewy tu miewamy.

DSC01106

DSC01108

Następny tydzień to następne spektakle!

Nowa scena, a także daszek nad orkiestrą. Zapowiadali możliwe opady deszczu, to musieli się przygotować. W poprzednim tygodniu grali przedstawienia pomimo deszczu! Ponoć co błyskawica/grzmot to publiczność siedziała bardziej skulona:P

DSC01180

Orkiestra oczywiście studencka, pewnie z wydziału muzyki:) Fajnie grali! A potrzebni byli, bo tego dnia wystawiali musical – „Baby”.

DSC01183

Musical był o oczekiwaniu na dzieci. Trzy pary w różnym wieku – studenci, młode małżeństwo oraz rodzice 3 dorosłych dzieci, dowiedziały się o ciąży. Uwielbiam musicale! A jeszcze w wydaniu młodych aktorów. Normalnie czuć ich młodość, ich zapał, tą radość z występu! :)

DSC01185

DSC01192

DSC01194

Druga część wieczoru zapowiadała się dziwnie i niestety mocno się rozczarowałam, bo było to po prostu czytanie z segregatorów:( Coś tam się też poruszali, ale głównie czytali. A było to „Comfort Food”, czyli o jedzeniu, a właściwie jak zmieniało się do niego podejście i ono samo na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci. Żarełko to ciekawy temat w Stanach. Sama też mam co nieco do powiedzenia na ten temat:( Niestety i po mnie widać, że długo już tu jestem. Człowiek po pewnym czasie „puchnie”, delikatnie to określając:P

DSC01199

Jak wracałam do domu na niebie królował księżyc:)

DSC01203

Ostatnie przedstawienie przeznaczone było dla dzieci, ale ja w końcu baby w mojej rodzinie (tak mi powiedziała nasza sekretarka jak się dowiedziała, że jestem najmłodsza w rodzinie:P). Jedyne co było męczące to upał! Żar się z nieba lał, ale dałam radę wysiedzieć do końca:)

„Stop copying me!” zaczęło się o 18. 8-letnia Lucy wyprowadzała się z mamą do Michigan i bała się tych zmian. Michigan takie straszne nie jest:P Po prostu nie chciała zostawiać swoich przyjaciół i tego co zna.

Sporo osób kryło się w cieniu przed rozpoczęciem:P

DSC01205

Bajzel na kółkach jak w każdym dziecięcym pokoju:P

DSC01210

Pojawił się też Banan i razem ruszyli do starożytnego Egiptu! Oczywiście na wielbłądzie:D

DSC01216

Niestety dla Banana skończyło się to źle, bo został zmumufikowany. Bebechy mu wyciągnęli i owinęli go papierem toaletowym:P

DSC01219

Oj, świetnie się bawiłam pomimo patelni na moich schodach/ławkach:P

 

To tyle! Fajnie było i jak zawsze szkoda, że tak krótko trwa letni teatr, ale i tak cieszę się, że w tym roku się załapałam, bo w zeszłych latach często bywałam w tym czasie na wakacjach.

 

 

Dziękuję za odwiedziny i komentarze:) Dziś mam kilka godzin wolnego to się relaksuję:) W końcu nie wiadomo, kiedy znowu się uda wygospodarować tyle wolnego czasu! Także możliwe, że z powodu zmęczenia coś poplątałam z tym segregowaniem mulin:( No nic, tak mi się wydawało, że widziałam muliny/bobinki ułożone kolorystycznie w „moich” pudełkach na guziki. A jeśli nie, to mam bujną wyobraźnię:P

 

emilya5 – Aaaa, jedna z podglądaczy:P Mój kolega to właśnie Chińczyk, więc nie wiem co bardziej by mu się spodobało?:P

Dominika – DMC jest made in France:P A Anchor made in Hungary, nawet w zeszłym roku mijaliśmy fabrykę Coats w Budapeszcie!

Wiktoria – Dziękuję za pierwsze odwiedziny, zostawaj na dłużej:)

Katarzyna G – Segregatory wietrzą się często, no moze poza czwartym, czyli tym ze specjalnymi mulinami. Strasznie lubię ten sposób przechowywania mulin, a już wyciąganie i wkładanie mulin do koszulek! Oj, sama przyjemność:) Chyba ze 2 lata zajęło mi wypełnienie 4 segregatorów, a teraz mogę podziwać swoje „dzieło”:P

 

 

Moja własna klima :D

$
0
0

Upały wróciły! Jupi! Od kilku dni temperatura nie spada poniżej 28C. Dziś „tylko” 31C :D A co najlepsze na upały? „Chłodzące” hafciki! Obecnie mało haftuję, ale przy poprzedniej fali upałów, w lipcu chłodziłam się np. takim zestawem od NMI.

DSC01869

W zeszłym roku miałam sporo szczęścia i udało mi się upolować na ebayu sporo zestawów od NMI, do których wzdychałam od lat. Jednym z nich właśnie był Let it snow! Bardzo mi się podobał, ale jakoś miałam co do niego nieco inne wyobrażenie niż się okazało, jak wyciągnęłam materiały z opakowania. Czarna kanwa? Śnieżynki haftowane niebieską muliną? Dziwne literki „t”, które bardziej przypominają „f” i tworzą wg mnie napis: Lef if snow:P Trzeba było to zmienić! Poza tym napis miał być haftowany pojedyńczą nitką! Zaczęłam, ale jakoś gubił się na kanwie, prawie nie było go widać, więc zrobiłam go podwójną nitką.

Kanwę podmieniłam na granatową, śnieżynki wyhaftowałam białą muliną, ich „f” zamieniłam na „t”, jedną śnieżynkę (prawą dolną) wyhaftowałam nieco dalej od napisów, bo za blisko mi się wydawała umiejscowiona. I zmieniłam też ramkę. Jakoś biała z zestawu mi nie pasowała.

DSC01865

Idealniejsza wydawała się srebrna z Walmarta:)

DSC01867

Efekt końcowy, po moich „małych” przeróbkach bardzo mi się podoba:) Wiem, skromna nie jestem:P Tu możecie sobie porównać obie wersje.

DSC01889

We wzorze podoba mi się, że każda śnieżynka jest inna. A maciupcie śnieżynki – french knoty też są super:)

DSC01885

Teraz sobie pewnie pomyślicie, po co kupowałam zestaw jak tyle przeróbek zrobiłam:P Sama nie wiem, wydawało mi się, że z niego wyjdzie to co teraz mam, a nie taka maszkara jak proponowali. No nic, jakbym chciała zmienić zdanie to zawsze mogę sobie wyhaftować drugi, już oryginalny:P Jakimś cudem kupiłam dwa takie zestawy:P

Aaaa! Jeszcze szafirowa wstążeczka do kompletu i koniec chłodzenia:)

DSC01883

Wy też tak macie z chłodzeniem się haftami w lecie, lub ogrzewaniem w zimie? Zawsze tak miałam z książkami, jeszcze zanim na dobre wróciłam do xxx. Nic nie sprawiało takiej przyjmności jak książka z akcją na Antarktydzie czytana w greckich upałach:)

 

Mykam poczytać nowy numer Just Cross Stitch – wczoraj kupiłam, ale nie miałam czasu przejrzeć:( A Wam przesyłam upalne pozdrowienia:) Kocham upały!!!!!!!!!!

 

Dziękuję za odwiedziny i komentarze! Nie wiem czy zauważyłyście, ale pomimo że spektakle miały miejsce na kampusie to na widowni głównie osoby w wieku nie wskazującym na studiowanie:P Tak tu jest, że kampus jest otwarty i ludzie z okolicznych miast często u nas bywają. Nie wiem czy wszyscy tu studiowali, raczej wątpię, ale wszyscy chętni mają wstęp na imprezy. Pewnie się zdziwicie, ale i u nas na kampusie można obejrzeć przedstawienia z Broadwayu! Tak, tak. Ci sami aktorzy, te same spektakle, ale prosto pod nosem, bez wyjazdu do NY :)Ceny niestety też podobne:(

 

Matkas – Rzeczywiście! Już nawet zapomniałam, że główny bohater też miał urodziny:)

labores – Klimat mamy specyficzny, Wielkie Jeziora robią swoje:P Jak już leje, to nic nie pomaga, ani parasol ani peleryna, a zalania są czymś normalnym.

Dominika – Ok, to niech Twoja mulina bedzie produkowana w Chinach, a moja we Francji:P A tak na poważnie to mnie to kicha, po prostu widzę sporą różnicę w jakości między DMC a tym co kupowałam w sklepach typu 1$.

enia66 – Ateneum też znam i pamiętam jak z Maćkiem i mamą chodziliśmy:) Mnie z LO kojarzy się Wyspiański, a zwłaszcza Mała Scena. Do dziś pewnie nikt tak nie pokombinował jak ja, ale w klasie maturalnej wybrałam fakultet chemiczno-humanistyczny:P I właśnie nasza polonistka nas kilka razy zabrała na przedstawienia. Nawet rodzice mojego kolegi z podstawówki tam występowali, państwo Sławik (a właściwie pan Sławik i pani wiśniewska). Ich starszy syn to rocznik Maćka, a młodszy to mój rocznik. Mieszkali na tym samym osiedlu, więc do tej samej szkoły wszyscy chodziliśmy.

 


Ciastek :D

$
0
0

Specjalnie dla Matkasa, która zapałała w grudniu miłością wielką do jednego Ciastka:P Matkas i Ciastek (pluszowy) już w Katowicach, wzajemnie się pocieszają i tęsknią za mną:P A ja w lipcu wyhaftowałam coś na ząb:P Nie, żartuję, jeść go nie będziemy. Ciastek z zestawu NMI bardzo podobny do tego pluszowego. Ten zestaw też w zeszłym roku udało mi się zdobyć na ebayu.

DSC01906

Jak widać ciemnozielona kanwa, kordonek i Ciastek jak żywy:)W łapce coś co Matkas lubi – laseczka:) Jeść mama nie je, ale lubi ten motyw:) Chyba dwa wieczory haftowanie mi zajęło. Czerwony wieszaczek z zestawu i zielona wstążka ode mnie, żeby się go łatwiej na choice wieszało:) A wstążka/mucha na szyji jakoś się przekręciła już po skończeniu:( Nie wiem, chyba nie mógł się doczekać zdjęcia i bawił się nią:P Matkas lubi asymetrię, więc zostanę oszczędzona:P

DSC01901

Jak Wam mija tydzień? U mnie semestr zaczął się w środę. Nie wiem dlaczego, ale co roku zaczyna się w środę i co roku od poniedziałkowych zajęć:P Taka hamerykańska logika:P W czwartek i piątek już normalne czwartkowe i piątkowe zajęcia. W weekend i pierwsze dwa dni tygodnia obskoczyłam kilka imprez i pozbierałam gratiski:D Lubię takie imprezy, szkoda tylko że raz do roku się odbywają. Upały nadal szalone i straszę koleżeństwo chodząc po wydziale w letnich sukienkach:P Ale w 31C nie umiem w niczym innym wytrzymać. Dziś piątek i pierwszy mecz sezonu. Jak dla mnie znowu będą biegać z jajkiem pod pachą, ale może się nie znam i futbol amerykański to jakaś badziej skomplikowana gra? Jedyne dobre, że po tygodniu nie jedzenia obiadów (nie było czasu na gotowanie:( załapałam się na ciepły posiłek – hamburgery serwowane przez organizację magistrantów i doktorantów. Mecz o 20 a już od 17 oficjalnie zaczęło się tailgate, czyli właściwie nie wiem co:P Zjeźdzają się ludzie na kampus, rozbijają namioty, zaczynają grillowanie i picie i tyle. Jakąś godzinę przed meczem część idzie na stadion, a część zwija się i wraca do domów. Tylko nieliczni zostają pod namiotami i oglądają bądź słuchają meczu lub po prostu piją:P To co na drugi dzień można zobaczyć na kampusie to syf z malarią:( Niestety pomimo licznych koszy na śmieci ciężko wielu jednostkom do nich trafić:( Ekipy porządkowe wszystko oczywiście wysprzątają, ale kto za to zapłaci? Ja:( No nic , na zdrowie:( Za 1,5h początek meczu, więc jak tylko skończę w labie to zwijam się do domu:) To miłego weekendu, w pracy czy poza:) Ja będę w labie, w pokoju 161 lub 165, jakby mnie ktoś chciał odwiedzić:)

 

Aaaa, na koniec moje dwa przeboje laboratoryjne! Jak nic przez ostatnie tygodnie nie dawały mi zasnąć wieczorami:) Oba teksty znam już prawie na pamięć:D

 

 

Dziękuję za odwiedziny i komentarze:) Posłodziłyście mi strasznie:P

 

Katarzyna G – Lubię jak skończony haft przypomina moją wizję z głowy:) A czy jest to po mojemu czy zgodnie ze wzorem to już różnie.

zyrafowo – Dziękuję:)

Dziękuję!

$
0
0

Już drugi raz, wcale nie celując, a tym razem nawet nie wiedząc o polowaniu, trafiłam w tysięczny komentarz. A takowy zostawiłam dokładnie miesiąc temu u Żyrafy! Sama Gośka nieco się przejęła, bo stwierdziła, że bedzie to dla niej wyzwaniem i obiecała, że nie będzie w różowościach. Hmm, chyba taka groźna nie jestem? A może jestem? :( Paczka doszła dziś do Matkasa, ale zdjęcia już w poniedziałek dostałam na maila od Żyrafy. Nawet z podpisem, więc tylko nieco zmniejszyłam i możecie oglądać. Punktem głównym hafcik od Gośki wykończony jako podkładka pod myszkę:) Misie wszelakie kocham, więc trafiłaś świetnie:)

dla Pieguchy_02

Hafciku czy innej robótki ręcznej spodziewałam się, a nawet bardzo liczyłam, bo Żyrafa ima się różnych technik rękodzielniczych:) Natomiast cała reszta paczki to już miły dodatek.

dla Pieguchy_01

Gośka, dziękuję bardzo za wszystko! Hafcikiem i resztą paczkowych wypełniaczy sprawiłaś mi sporo radości:) Szkoda tylko, że Twoją pracę będę mogła pomacać w przyszłym roku:(

 

Co tam poza tym u mnie? Dalej chodzę jak zombie:P W poniedziałek mieliśmy jedno z dwóch w ciągu roku Świąt Pracy, więc uczelnia była zamknięta. Ale ja strajkowałam w ten długi weekend i spędziłam go w labie. Nie cierpię długich weekendów! Ani w Polsce ani tu! Niech „se” inni odpoczywają na siłę, mnie nikt nie przymusi:P Niestety i butla z helem w niedzielę w nocy zastrajkowała i stwierdziła, że tak lubi regulator, że nie pozwoli się odkręcić:( Na szczęście kolega z Grecji mi pomógł i o północy mogłam kontynuować swoje pomiary i szczęśliwa, że nic nie popsuliśmy, o 2 w nocy wróciłam do domu:) Wczoraj natomiast skończyłam wreszcie hafcik dla Rodzicków, uśmiechy na ich twarzach rano na skypie mówiły same za siebie, więc w następnym wpisie pokażę Wam już skończony obrazek:) Tylko go jeszcze raz wyprasuję:P

Ciepełko nas nie opuszcza i dziś 27C! Kocham michigańską jesień:)

 

To tyle! Trzymajcie się! Mykam zaraz do labu, później pospać na wykładzie ze statystyki i znowu do labu:P A w poniedziałek pierwsze zajęcia ze studentami! Trzeba ich od razu nastraszyć jaka to groźna ze mnie asystentka, żeby chodzili jak w szwajcarskim zegarku:P

 

Dziękuję za wszystkie odwiedziny i komentarze:)

 

myszkowato – Dziękuję:)

 

Serce od Wedla :)

$
0
0

Innych zdjęć prac xxx nie mam na lapku, a muszę dziś zająć czymś głowę, czymś innym niż moje badania:P, więc nieco archiwalny haft. Archiwalny, bo wyhaftowany jeszcze w lipcu. I niestety na takim etapie go zostawiłam. Do teraz dogorywa w tym stanie:P

A jest to lutowy kot z mojego cholernego UFOka:( Jeszcze nie chce zdechnąć:(

Jeśli mnie pamięć nie myli to haftowałam go ze 2-3 dni. I przed zakreskowaniem tak blado wyglądał.

DSC01822

Ale szybko nabrał ostrości:)

DSC01948

No i powiedzcie, że to serce nie przypomina puszki z czekoladkami od Wedla? Mam taką od babci i co na nią spojrzę to myślę o babci Krysi:)

To kilka zbliżeń!

DSC01952

DSC01954

DSC01956

DSC01958

DSC01959

DSC01961

I jedenaście skubańców w oczekiwaniu na dwunastego:P

DSC01947

C.d. nie wiem kiedy nastąpi, ale na pewno będzie! UFOkom mówię zdecydowane NIE! :P

 

No dobra nieco pomogło, bo „How I met your mother” nie:( Wy też tak macie, że nie potraficie wyłączyć głowy? Myśli od kilku godzin tak mi się kłębią w głowie i nic nie pomaga.

A jutro odbieram w BestBuyu nowego kolegę:) Stary niestety już ledwo zipie, ale i tak wytrzymał długo, bo aż 5 lat. I dzięki niemu nie zwariowałam z tęsknoty:D Także, stary, dzięki za wspólne lata i może jednak jeszcze nie zdychaj:)

 

Dziękuję za odwiedziny! W tym tygodniu buntowały się butle ze sprężonym powietrzem. Nasz laboratory supervisor powiedział, że pokój w którym pracuję nie służy butlom:P Chyba ma rację:P

 

zyrafowo – Jeszcze raz dziękuję:) Podkładki pod mysz jeszcze nie zrobiłam, więc świetnie trafiłaś:)

Ciekawostki greckie :D

$
0
0

Rułę mam straszną z pisaniem:( Dzisiejszy wpis już od czerwca zeszłego roku czeka. Tzn. zdjęcia cykane w maju i czerwcu 2012 roku, a obrobione zeszłej jesieni.

Dziś będzie ostatni wpis grecki, czyli po roku zamykam relację z naszych Wielkich Greckich Wakacji nr 19 :P Chciałabym Wam przybliżyć nieco naszą okolicę, czyli Epir – jest to północno-zachodnia część Grecji. Tu spędzamy wakacje od wielu lat i tu będziemy wracać aż nas nie będą chcieli:P

Oki, to ruszamy wcześnie rano, czyt. zanim jeszcze zacznie się upał, do miasta na zakupy. Takie zakupy robimy raz w tygodniu, bo lodówek mamy sporo:) Aż 3!

Po jednej stronie drogi morze, ale z drugiej strony równie ciekawe widoki. Zawsze mnie dziwi w jakich miejscach Grecy potrafią się budować. Normalnie wszędzie, gdzie zapragną:)

DSC01999

A wzdłuż większości greckich dróg rosną oleandry! Białe i różowe! Oj, uwielbiam ten widok!

DSC02019

DSC02159

Na naszej trasie znajduje się miejsce, gdzie spędziliśmy kiedyś wakacje. Wśród tych eukaliptusów staliśmy naszą polską przyczepą:) Pięknie było. Plaża zaczyna się zaraz za drzewami. Tu komary nie miały wstępu, bo one nie lubią eukaliptusów!

DSC02017

Niestety dziś plaża jest już zniszczona:( Postawili na niej durne parasole i leżaki:( Normalnie żal patrzeć:( Nie lubię takiej cywilizacji:( Wolę naturalną Grecję!

DSC02018

Bardzo ciekawy punkt na naszej trasie zakupowej to okoliczna atrakcja turystyczna, miasto Nikopolis. Ruin sporo zostało, włącznie z amfiteatrem, który kiedyś zapragnęliśmy „zdobyć” koło 18. Do dziś pamiętam jak tata mówił, że na następny raz jak będziemy chcieli coś zwiedzać o tej porze to mamy sobie sami iść:P Oj, nie będziemy zwiedzać, wszyscy cierpieliśmy równo i już dawno przeszła nam ochota na jakiekolwiek zwiedzanie:P Niemniej jednak, często stoją pod Nikopolis autokary z wycieczkami.

DSC02499

DSC02500

Nikopolis zostało założone w 31 roku pne przez Octawiana na pamiątkę zwycięstwa nad Markiem Antoniuszem i Kleopatrą. Było to olbrzymie miasto z murem obronnym, który przetrwał w dosyć dobrym stanie do dziś. Przypuszcza się, że populacja wynosiła nawet 150 tys.

DSC02021

DSC02156

My najbardziej lubimy wannę:P

DSC02497 (2)

Nie widać? Już daję zbliżenie. Zawsze sprawdzamy czy jej jeszcze ktoś nie ukradł, bo zaraz przy drodze stoi:D

DSC02497

Wreszcie docieramy na miejsce! Preveza jest miastem wojewódzkim, choć jakby ktoś nie wiedział to raczej sam na to nie wpadnie:P Dosyć małe miasto jakby porównać np. do Katowic, ale to w końcu Grecja:)

Od razu uprzedzam, że zdjęcia wieją pustką, bo cykane rano, kiedy normalni Grecy dopiero myślą o przyjściu do pracy:P

Oto i główna ulica! Robi “wrażenie”, nie? :P Choć ulice i znaki tak pomotlane, że kiedyś przez godzinę z tatą „ćwiczyliśmy” wyjazd z miasta:P Najlepiej poruszać się na rowerze, bo można wtedy nie przejmować się znakami i jeździć pod prąd:) To też przećwiczyliśmy i do dziś miło wspominam:)

DSC02023

Mnie najbardziej zawsze podobało się stare miasto, czyli też właściwie jedna ulica.

DSC02029

Szkoda tylko, że z roku na rok coraz więcej na niej sklepów z ciuchami niż czymś greckim:( A w zeszłym roku niestety przynajmniej połowa sklepów była pozamykana. Kryzys:(

DSC02036

Nie wiem, o której otwierają, ale rano była zamknięta – jedyna pasmanteria w okolicy. 2 lata temu byłam w środku, ale to było wieczorem. Wydaje mi się jednak, że zdjęcia z zewnątrz są o wiele ciekawsze niż z środka. Czym się charakteryzują greckie pasmanterie? (Widziałam jeszcze jedną podobną na Lefkadzie.) Dużą ilością kurzu:P W ofercie, która mogłaby mnie zainteresować była jedna kanwa z oczkami tak dużymi, że chyba wełną trzeba by haftować:P

A co na zewnątrz? Sporo haftów! Nie wiem czyjego autorstwa, ale ciekawie się prezentowały.

Estetyka bardzo grecka:P Takie motywy zupełnie nie w moim stylu.

DSC02030

Różne techniki wykorzystane, poniżej haft krzyżykowy.

DSC02031

DSC02032

DSC02034

DSC02035

Mnie najbardziej podoba się na tej samej ulicy inny sklep, sklep kawowy:) Pachnie w nim obłędnie, a jaki fajny asortyment sprzedają! No i mają otwarte już rano, więc co roku wychodzę z kilkoma „skorupami” jak je tata nazywa:P Kupuję tu filiżanki i kubki:)

DSC02152

Na placu, gdzie odbywają się różne imprezy znajduje się ciekawy pomnik.

DSC02147

Nie wiem kto to dokładnie, ale nasza znajoma, Bożena, która mieszka w Prevezie większość życia zdradziła nam sekret jego trzeciej nogi:P Ponoć jak skończyli go, to nie bardzo trzymał się pionu i dlatego dorobili mu trzecią nogę:P Taka „grecka jakość” jak my to nazywamy:P Właściwie to ta trzecia noga przypomina pień, ale już się utarło, że pomnik ma 3 nogi:P

Clipboard02

Co jeszcze fajnego w Prevezie? Nabrzeże! W lecie sporo tu różnych jachtów, choć ja osobiście trzymałabym się stamtąd z daleka, bo wieczorem taka „aroma” leci, że od razu człowiek wie, że mają problemy z oczyszczalną ścieków:(

DSC02024

Pomimo żaru lejącego się z nieba, humor miałam bardzo dobry:) Ale jak można mieć zły humor w swojej ulubionej sukience i z Osobistym Ojcem? (Na zakupy jeździmy zawsze tata i ja.)

DSC02028

W strzeżeniu granic morskich zawsze pomocni są Włosi:)

DSC02027

A jak już jesteśmy na wyjeździe z Prevezy to jachtów sporo:)

DSC02037

Droga do domu, do mamy i Maćka zawsze malownicza:) To z czym Grecja zawsze mi się kojarzy – morze i góry, zawsze razem!

DSC02040

Na asfalcie wszędzie liczne próby hamowania.

DSC02042

O stałych porach pływają wzdłuż wybrzeża promy, którymi kiedyś pływaliśmy z Włoch. Wieczorami po kilka naraz widać:)

DSC02044

DSC02047

Jedziemy dalej, a tu mała „atrakcja turystyczna”, którą od lat widzimy i nic z nią nie robią:P

DSC02045

Znaków pełno, bo jakoś trzeba oznaczyć dziurę w drodze:P

DSC02046

Nie widać? To ujęcia jak jechaliśmy w drugą stronę.

DSC02495

I znowu “grecka jakość”. Droga się zapadła to zamiast ją uzupełnić postawili znaki. W dzień jest spoko, ale jak ktoś jedzie tą trasą pierwszy raz i to w nocy to wolę nie wiedzieć jak jest niebezpiecznie. A jest to jedna z główniejszych tras z/do promów w Inglumenicy.

DSC02496

To zdradzę Wam jeszcze jedną tajemnicę dziury w drodze. Obok niej znajduje się kościółek! Także jakby co to jest blisko:P Strzałką zaznaczyłam zjazd do kościółka.

DSC02046s

A jak już jestem przy wypadkach to wspomnę o kapliczkach, które można znaleźć w całej Grecji wzdłuż dróg. Kapliczki takie świadczą o wypadku w tym miejscu. Stawia się je z dwóch powodów, w podziękowaniu, że ktoś przeżył lub że ktoś w tym miejscu zginął. Kapliczki są różne, jedne metalowe i tak zaniedbane, że zardzewiałe, inne to czasem miniaturowe mauzolea.

Zdjęcia cykane w trakcie jazdy, więc ostrością nie grzeszą.

DSC02505

DSC02509

Czasem w jednym miesjcu znajduje się ich kilka:(

DSC02510

Jeśli zastanawiałyście się kiedyś jak wygląda grecka autostrada to już Wam pokazuję. Jest PUSTA! :P

DSC02512

Ale góry wzdłuż niej są piękne! Takie jakby „wyczesane”:D

DSC02516

DSC02518

To wszystko co miałam przygotowane. Chyba, że Rodzicki jeszcze jakiś pomysł mi podrzucą?

 

A nie! Jeszcze jeden bonus:P Aniołem nie jestem, właściwie to daleko mi do niego:P Ale Świętego z Rogerem Moorem lubiłam zawsze oglądać, więc musiałam mieć takie zdjęcie:)

DSC02154

 

Dziękuję za odwiedziny i komentarze. Rozpieszczacie mnie ostatnio bardzo:)

Muliny do kota wyciągnęłam zaraz po skończeniu wpisu na blogu. Niestety cały czas leżą i kwiczą:( Jakoś nie mam czasu na xxx, ale nie narzekam, bo lubię jak się kręci na uczelni:) W tym tygodniu zaczęłam straszenie studentów:P Pierwsze spotkania organizacyjne przed właściwymi laboratoriami. A za tydzień zaczynamy zabawę! Oj, lubię uczyć, nie ma co:) Choć czasem muszę przywoływać studentów do porządku, krzycząc „shut up” kiedy śmieją się tak głośno, że nie słyszę ich odpowiedzi na pytania:D W Polsce chyba nie mogłabym uczyć na takim luzie, choć kto wie?

Nowy kolega to lapek:) Tak, zagadka nie była trudna. W sobotę go odebrałam, ale jeszcze powoli rozgryzam Windowsa 8, więc pracuję na dwa lapki:P Mam nadzieję, że do końca miesiąca będę już mogła brać nowego kolegę na wydział, bo ostatnie dwa dni nawet go nie włączałam – nie miałam czasu na instalowanie programów:( Stary kolega, po 5 latach przyjaźni stwierdził, że jak już przeszedł w tryb wakacyjny w maju jak go porzuciłam i poleciałam do Katowic, to po moim powrocie do Michigan w czerwcu on nie zamierza wracać z urlopu:P Cholernik wykończył na amen baterię, kabel od zasilacza lekko odsłonił i zaczął sypać się system:( Cały dzień z nim walczyłam, żeby go uruchomić:( Do dziś jednak żyje własnym życiem, ale i tak go lubię, bo to mój pierwszy lapek:)

 

zakreconamysia – Ale ja nigdy nie planowałam go porzucać:P Wszystkie moje prace kończę! Innej opcji nie ma:P

aeljot – A podzielisz się przepisem na ciastka z masłem orzechowym? :) W kampusowym banku żywności prawie co 2 tygodnie mi proponują masło orzechowe, ale nie biorę, bo nie lubię go na kanapkach. Ciastka z masłem orzechowym lubię, ale nie znam żadnego dobrego przepisu:(

Carse – Hihihi, mnie też się kiedyś śniło spotkanie z szefową:P Ale ona jest fajna i bardzo ją lubię:) W końcu chemik, nie?:P Choć też zdarza mi się, że nie umiem zasnąć, bo tyle myśli w głowie:( Ja z tych leniwych, więc oglądam co w tv akurat leci, wolę 21 cali „pudła” (czyt. telewizora) niż 15 mojego lapka. Kanałów mam ze 127, ostatnio się dowiedziałam po 5 latach mieszkania na kampusie, bo akurat zmienili system nadawania i musiałam przeskanować pudło:P, więc zwykle coś znajduję ciekawego:P

Studentów trzeba straszyć, żeby później chodzili jak w szwajcarskim zegarku:) Niestety jak za bardzo im się popuści na początku to nic nie robią i później mam straszne nerwy z nimi:( A tak nieco się boją podczas pierwszych zajęć, a na drugich już łapią mój humor, żartujemy sobie i czas szybko i miło mija w labie, a oni mają wszystko pozaliczane:) Choć w stół też potrafię walnąć pięściami:P Muszą wiedzieć kto tu rządzi jak nie chcą nosić okularów ochronnych.

damar5 – Moja epidemia myśleniowa trwa cały rok:P

mamuska73 – Oj, jakbym była bardziej doświadczoną hafciarką jak zaczynalam koty to pewnie nigdy bym się za nie nie zabrała. Masakra! Wzory Margaret Sherry są bardzo skomplikowane. Łączone kolory, wszelkie możliwe dziwaczne xxx – półkrzyżyki w pionie i poziomie, jeden krzyżyk haftowany między dwoma kratkami, półkrzyżyki ukośne. A ja sobie jeszcze wszystko utrudniłam, bo chciałam zmniejszyć wielkość skończonej pracy i wybrałam 18ct, w połączeniu z dwoma nitkami muliny i wszystkimi dziwakami wyszedł poziom trudności extreme:(

Plichcia – Do roboty! Ja swoje koty haftuję od lipca 2009 roku:P A Ty przecież „niedawno” zaczęłaś:D

 

Banan na dyni :)

$
0
0

Ale przede wszystkim na mojej facjacie:P Od kilku godzin nie znika i normalnie już mnie boli od tego banana:P Oj, jaki miałam udany dzień i tydzień! Dziś rano znalazłam 2 centy, później spotkanie z dwoma szefowymi poszło super, a na koniec jadąc po mleko znalazłam 40$! Normalnie zdziwiłam się, bo na drodze leżały dwa banknoty, nawet z lekkimi śladami przejechania (asflat ładnie się na nich odbił:P) i tak grzecznie na mnie czekały:)

Oto i dowód, że kasa jednak leży na ziemi w Hameryce:P Świeżutko pochuchane:) Zawsze głupio się tu na mnie patrzą jak podnoszę monety z ziemi i chucham na nie, ale jak widać przynosi efekty, więc będę chuchać dalej, a inni niech się śmieją:D

DSC03259

Tydzień też był bardzo udany, bo mam już 3 studentki poumawiane na cotygodniowe korki, a semestr dopiero się zaczął! Zwykle studenci odzywają się dopiero w okolicach pierwszego egzaminu czyli w październiku. Poza tym tydzień był bardzo upalny! We wtorek było aż 34C! Oj, jak miło się pociłam. W środę było 30C, wczoraj 28C, a dziś niestety tylko 16C, ale jeszcze w przyszłym tygodniu będzie ze 30C :) Aaaa! W środę Matkas bardzo się ucieszyła z pewnej przesyłki z Anglii, więc i o tym będzie wkrótce:) A ja miałam kilka godzin wolnego w środę to nieco pocykałam zdjęcia moim pracom xxx:) Aaa! We wtorek załapałam się też na darmową pizzę, więc gotować ani zmywać nie musiałam, a w środę dostałam płyty z oprogramowaniem (Windows 8 i reszta sterowników) z Della! Jak się okazuje, obecnie kupując lapka nie dostaje się płyt z tym co jest na nim zainstalowane. W BestBuyu chcieli mnie naciągnąć i powiedzieli, że mi utworzą płytę z Windowsem za jedyne 50$! Twierdzili, że jeśli zwrócę się do Della to będę musiała zapłacić 70$. Ojej, taka taniocha u nich, nie?! Już raz mnie nacięli, nie powiem na ile, 5 lat temu jak kupowałam poprzedniego lapka. Tym razem nie dałam się. Poczatowałam sobie w nocy z obsługą klienta Della i co? I kilka dni później FedExem dostałam darmowe płyty:) Cwaniaki w tym BestBuyu, nie ma co! I jeszcze z banku żywności przywiozłam 1,5kg paczkę mrożonych borówek, więc jutro będę piec kruche ciasto wg przepisu Osobistego Ojca:) Sporo tego "aaa" powyżej:P

To tyle tego mojego szczęścia:)

Co z tym tytułowym bananem na dyni? A proszę, takie dwa guziczki mam w kolekcji:D Nieco szczerbate, ale jakie zadowolone z życia:D Ja w obecnej chwili wyglądam podobnie:P No dobra, zębów mam więcej:P

DSC03223

A dynie trafią na jedną z moich nowych prac! Główkowałam i dobierałam różne guziki z pudełek i tylko te dwa mi tu pasowały. Myślałam poważnie nad różnymi nagrobkami, ale za duże były:( Muszę coś specjalnie pod nie wyhaftować, bo wszystkie są boskie! :)

DSC03261

DSC03263

DSC03266

DSC03268

Dynie obecnie tylko przyłożone, ale docelowo obetnę plastik z tyłu i przykleję je do kanwy. Jeszcze się nieco wstrzymam, bo może do czasu urządzania mojego własnego M znajdę lepsze guziki? Zobaczymy. Obrazek oprawię w ramkę, jako pierwszy będzie bez szybki, żeby guziki się zmieściły:)

DSC03219

Fajny, nie? Zakochałam się w nim jak tylko go zobaczyłam! Jest to „On the Haunt” firmy Shepherd’s Bush. Jak widać można go wyhaftować jako jeden „duży” obrazek lub dwa mniejsze.

Cover

Tu go nieco lepiej widać. A przede wszystkim sugerowane guziki. Mnie jakoś średnio pasują do całości.

DSC06146

Dlaczego napisałam “duży”? Bo jest to malutki obrazek! Haftowałam go na kanwie 14ct, kolor musztardowy, czy jak ja go nazywam sraczkowy:P, Charles Craft i wyszedł w rozmiarze 7,5 x 11 cm!!!!!!!

DSC03202

Krzyżyków bardzo mało, głównie backstitche i longstitche, trzy french knoty. Bardzo przyjemny hafcik w sam raz na jeden wieczór:) Nieskromnie powiem, że moje wykonanie podoba mi się bardziej niż oryginał:P

DSC03204

Na każdym zdjęciu inny kolor kanwy, ale ten prawdziwy sraczkowaty widać poniżej:P Przepraszam, musztardowy, żeby było szlachetniej:P

DSC03208

DSC03210

DSC03213

DSC03215

DSC03217

Nie pytam się o Wasze opinie, bo wiem, że będziecie tak samo zachwycone jak ja:P Nie, żartuję:P

To banan i ja mykamy na kanapę, bo za niecałe 2h kolejne szczęście – premiera 4 sezonu Haven! Jeszcze tylko duży kubek zimnego mleka i może uda się coś pohaftować:) Dziś relaksuję się i nie myślę już o pracy!

Udanego weekendu wszystkim! A tym co się cieszą razem ze mną przesyłam po paczce pozytywnej energii :D Mam jej tyle, że starczy dla wszystkich chętnych:]

A dla chętnych piosenka, którą sobie śpiewałam wracając do domu:) Ciechowskiego średnio lubię, ale ta piosenka pasuje idealnie do $$$ :D

 

Dziękuję za odwiedziny i komentarze:) Mam nadzieję, że może któraś z Was dzięki mnie trafi do Grecji i przeżyje tak wspaniałe wakacje jak nasze:)

 

KURKA! Teraz się dopiero zorientowałam! Przecież dziś piątek 13-go! No to wszystko jasne:) Z obroną też muszę wycelować w piątek 13-go i po krzyku:P 

Viewing all 390 articles
Browse latest View live